PAWEŁ NIE ŻYJE

                                                                     PAWEŁ  NIE  ŻYJE

Moje życie to jedna czarna dziura,

Straszny mrok ,jak w thrillerach Chattama,

Jak opowieść z nocnych godzin,

Moja śmierć nastąpiła w dzień urodzin,

To chore co piszę,ja nie żyje,

A jednak serce w trumnie bije,

Zginąłem,dobrowolnie przyjąłem śmierć,

Rozbiłem termometr,zjadłem rtęć,

Nie pożegnałem się,nagła decyzja,

Serce stanęło,zagrała precyzja.

( P.82 )

ZATRUCI 2

                                                                  ZATRUCI  2

Ich oczy ukrywają prawdę,

Spojrzenia ich są martwe,

Widać to jak na dłoni,

Każdy z nich za czymś goni,

Żyją w swoim materialnym świecie,

Na tej samej co ja planecie,

Nie zazdroszczę,wręcz żal mi ich,

Zarazili się tym,i tak jest do dziś,

Niema chyba już dla nich ratunku,

Potrzebują tego jak alkoholik trunku,

Takie dziwne,durne społeczeństwo,

Przegrali,pogrzebali zwycięstwo.

( P.82 )

CIĄGLE WIDZĘ SENS

                                                           CIĄGLE WIDZĘ SENS

Czas upływa,pędzi jak szalony,

Mój cel nie do końca jest ustalony,

Widzę więcej,dostrzegam niewidoczne rzeczy,

Doświadczenie uczy,nikt nie zaprzeczy,

Widzę sens,momentami bardzo go brakowało,

Życie jest brutalne,gorzko smakowało,

Jednak sens w nim jakiś jest,

To jest taka próba,taki test,

Widzę piękno mimo tego brudu,

Będzie dobrze chociaż nie oczekuje cudu.

( P.82 )

ZAMKNIJ OCZY,OTWÓRZ JE GDZIEŚ INDZIEJ

                                         ZAMKNIJ OCZY, OTWÓRZ  JE GDZIEŚ INDZIEJ

Zło,ból,nienawiść,to wszystko rani,

Bez miłości giną zakochani,

Bez pomocy ludzie słabną,

Nie mogą liczyć na pomoc żadną,

Nie mogę już na to patrzeć,

Chciałbym ten widok zatrzeć,

Zamykam oczy,przenoszę się gdzieś daleko,

Gdzie dobro istnieje,wszystko płynie lekko,

Zło zginęło,albo nigdy go tam nie było,

Nawet mi się to w snach nie śniło,

To chwila która krótko trwa,

Otwieram oczy,wraca codzienność ma.

( P.82 )

 

BEZ CELU 2

                                                       BEZ  CELU  2

Błądzę gdzieś w otchłani samotności,

Pozbawiony ostatnich skrawków miłości,

Idę przed siebie ale nie widzę celu,

Ciemno wszędzie,brak światła w tunelu,

Brak jasności na mojej życiowej drodze,

W tej czarnej ciemności znowu brodzę,

Bez celu,bez najmniejszego znaku,

Pewnie czai się jakaś bestia do ataku,

Nie odnajdę się chyba już,

Wbije mi w plecy ktoś nóż.

( P.82 )

ZACHÓD DOBRA,WSCHÓD ZŁA

                                          ZACHÓD DOBRA,WSCHÓD ZŁA

Wszechświat,przestrzeń bez granicy,

Jak krew płynąca na nie jednej ulicy,

Świat,mała cząstka tego kosmosu,

Jak kropla w oceanie tego chaosu,

Prawie pozbawiony dobra,pełen zła,

Zło rządzi,dobro jest częścią tła,

Ta walka ciągle tu trwa,

Płynie jak zimą po Wiśle kra,

Za mało dobra,za mało,

Dużo więcej by się przydało,

Zło obudzone,wschodzi niczym słońce,

Dobro zasypia,zachodzi,jest końcem.

( P.82 )

TRUDNA DECYZJA

                                            TRUDNA   DECYZJA

Plan życia,szkic tego wszystkiego,

Ktoś kogo kochasz pozbawił cię tego,

Biegniesz złą drogą,ślepym torem,

Twoje szczęście mija się ze spokojem,

Głosy na ucho cicho szepczą,

Myśli w twojej głowie wyobraźnie depczą,

Koniec to już tylko kwestia czasu,

Słońce świeci,czuć zapach lasu,

Zimne ostrze zatapia się w gorącą krew,

Umierasz powoli,wszystkiemu wbrew.

( P.82 )

SERCE

                                                              SERCE

Zimne, pozbawione miłości,

Zatopione w chorej złości,

Opętane złem,zero uczuć,

Można tylko mu współczuć,

Ciemny,deszczowy listopadowy wieczór,

On chyba nigdy miłości nie czuł,

W sercu mróz,zima tam panuje,

Każdy samotny wieczór go rujnuje.

( P.82 )

SNY

                                                                  SNY

Wieczór,otchłań między dniem a nocą,

Sny cicho płyną,powoli nadchodzą,

Bezsenne myśli się w mojej głowie rodzą,

Znowu niepotrzebny mętlik we mnie tworzą,

Już późno,już dawno po północy,

Mam chęć krzyknąć głośno: Pomocy!

To bez sensu,to nie da nic,

To nie przywróci snu,nie pozwoli śnić.

( P.82 )

KSIĘŻYC

                                                    KSIĘŻYC

Gorący wieczór,księżyc świeci,

Samolot po rozgwieżdżonym niebie leci,

Miliony gwiazd w me okna zagląda,

Miliony okien na gwiazdy spogląda,

Piękna noc,spać nie mogę,

Podnoszę się,stawiam nogi na podłogę,

Podchodzę do okna i patrzę,

Wszystko wygląda jak w teatrze,

Mój wzrok na księżyc kieruje,

Świeci na mnie,swą moc pokazuje,

Mówi do mnie: „idź spać”,

Ma racje,muszę rano wstać.

( P.82 )

ONA 4

                                                ONA 4

Piszę o niej znowu w ten wieczór sierpniowy,

Piszę bo ciągle nie wychodzi z mej głowy,

Nie tylko w głowie,w sercu też jest,

Serce bije się z rozumem,to jakiś test,

Czasem boję się zasnąć,znowu mi się przyśni,

Zobaczę ją,wejdzie w moje myśli,

Coś powie do mnie chociaż nie usłyszę tego,

Wydaję mi si ę że jest obliczem czegoś złego,

Nie mogę uwolnić się od niej,to przeznaczenie?

Raczej nie,to może nieuchwytne marzenie,

Kilka lat już istnieje w mojej głowie,

Jak to się skończy? Kiedy indziej ci opowiem.

( P.82 )

ZŁO 2

                                                               ZŁO  2

Ciągle widzę to,

Wszędzie tylko same zło,

Z każdej strony się wyłania,

Dobre dusze ludzkie pochłania,

Niszczy dobro,zabija wszystko,

Zamienia ludzi w automaty bez serca,

Zło atakuje o każdej porze,

Jest przeogromne jak morze,

Nie widzę szans na wygranie tej wojny,

Chyba że Bóg nam pomoże i wróci czas spokojny,

Porażka,to słowo tu dobrze pasuje,

Gdy o tym myślę to kłucie serca czuje,

Mrok już naszą półkule otoczył,

Ktoś pewnie teraz walkę ze złem toczy.

( P.82 )

SAMOTNOŚĆ 3

                                                                       SAMOTNOŚĆ  3

Już wieczór,noc powoli się zbliża,

Ta ciemność moją wiarę w ludzi obniża,

To co dziś czuje,czułem już setki razy,

W mojej wyobraźni widzę te obrazy,

Zamykam oczy ale i tak widzę je pod powiekami,

Ludzie nas opuszczają i zostajemy sami,

Ile to już dni,już ich nie liczę,

Nawet najgorszemu wrogowi jej nie życzę,

W ciemnym pokoju dźwięk muzyki zabija ciszę,

Ja leże w łóżku i o samotności znowu pisze.

( P.82 )

GASNĄCE ŚWIATŁO

                                                                             GASNĄCE   ŚWIATŁO

Ten płomień już ledwo we mnie się tli,

Zamiast być dobrym jestem tym złym,

Nadchodzi czas gdy zupełnie wygaśnie,

Świeci słabym światłem,powinien jaśniej,

Myśli z rozumem biją się,

Ja w tym wszystkim po uszy tkwię,

Czuje emocje więc jeszcze jestem człowiekiem,

Wszystkie marzenia odfrunęły wraz z wiekiem,

Przez ciemność do światła dotarłem,

Jak Prometeusz je wykradłem,

A teraz je tracę,ciemność nadciąga,

Swoje czarne dłonie po mnie wyciąga.

( P.82 )

NIESPOKOJNA DUSZA

                                                                      NIESPOKOJNA   DUSZA

Jad,trucizna,na sercu blizna,

Demony w duszy-zgnilizna,

Zwykłe ścierwo,tak ich nazywam,

Dobrem z nimi wygrywam,

Plączą się jak jadowite węże,

Walczę z nimi codziennie,

Czasem jest beznadziejnie,

Najgorsze są te we mnie,

Zjawy,demony,duchy,

Zadają nie pokój mojej duszy.

( P.82 )

ODCISK MIŁOŚCI

                                           ODCISK MIŁOŚCI

Od dawna opętany tą ciszą,

Dla miłości nienawiść jest barierą,

Na wzajem walczą ze sobą,

To walka między mną a toba,

Bez wątpliwości odciśnie ślad na twoim sercu,

Niezależnie w jakim żyjesz i jesteś miejscu,

Miłość może tylko zabić ogromna fala nienawiści,

Powstała pośród ludzi,zrodzona z ludzkiej zawiści,

Bolesny cios,serce boli,krwawi,

Miłość w głębokim gardle nienawiści się dławi.

( P.82 )

NIE SŁUCHAM,NIE PATRZĘ…

                                 NIE SŁUCHAM,NIE PATRZĘ…

Życie jest beznadziejne,

Widzę to codziennie,

Patrzę na to z zamkniętymi oczami,

Moje myśli biją się z waszymi racjami,

Odcinam się,nie słucham was wcale,

Wy widzicie tylko same detale,

Zamykam oczy,nie patrzę,widzę cisze,

Zamykam uszy,i nic nie słyszę.

( P.82 )

PERSONA NON GRATA

                                        PERSONA NON GRATA

Niechciany,w to bagno uwikłany,

W wielu kręgach nielubiany,

Pośród owiec czarną nazywany,

To ja,człowiek niepożądany,

Jako czarny charakter nazywany,

Przez los na przegraną skazany,

Przez wielu źle traktowany,

Przez „wybrańców” palcem wytykany,

Niepożądany,na samotność skazany,

Na zawsze prawdzie oddany.

( P.82 )

MARTWE UCZUCIA

                                                    MARTWE UCZUCIA

Miłość opuściła mnie już dawno,

Nienawiść dopadła,pchneła w bagno,

Zadrość znalazła,złapała za ręke,

Złość zadała cios,skazała na udręke,

Przyjaźń była tylko na chwile,

Choroba odebrała zdrowie i siłę,

Życie zabiło moją przyszłość,

A ty? Ty zabiłaś we mnie wszystko.

( P.82 )

BEZSENNA NOC

                                                  BEZSENNA NOC

Noc,cisza,blask światła żarówki,

Na ściane cień rzucają pocztówki,

Księżyc w pełni,zagląda przez szybę,

Jest mocno świecącym typem,

Sekundy zwalniają,wolno płyną,

Z tego bezsenne noce słyną,

Leże,sufit jest celem moich oczu,

Mrok,bezsenność,weź to poczuj,

Cisza,okropna cisza,słyszę ją,

Jest tej nocy matką mą.

( P.82 )