Archive for » 2014 «

3ef3ff82-a6fa-4c12-8467-6f8211b05d98

DZIŚ

                                                                                           DZIŚ

Mniej we mnie tego co było kiedyś,

Mniej we mnie tych wszystkich przeżyć,

Kiedyś było bardzo źle,

A dziś jest jak we mgle,

Czuje że ciągle czegoś brakuje,

Że kolejny dzień strach powoduje,

Mam dziś to czego kiedyś nie miałem,

Ból i strach których tak nie chciałem!

Dziś serce puste i zimne,

Całe to zycie jest dziwne,

Czasem sam nie wiem kim jestem,

Rankiem budze się z bezsensem,

Nie umiem już iść sam do przodu,

Brak miłości to główny z powodów,

To chyba koniec dnia dzisiejszego,

Może jutro spotka mnie coś lepszego.

( P.82 )

 

TEN OSTATNI RAZ?

                                                                  TEN OSTATNI RAZ?

Budze się w środku ciemnej nocy,

Ten ostatni raz potrzebuje twojej pomocy,

Wstaje,ubieram się i wychodzę z domu,

Gdzie idę? Milcze i nie mówię nikomu,

Jednak wiesz dobrze dokąd ten szlak prowadzi,

To silniejsze,nic nie mogę na to poradzić,

Parę miesięcy temu miałbyć ten ostatni raz,

Nie udało się jak pokazuje uciekający czas.

Wracam,szare drzwi kluczem otwieram,

Czy w ogóle kiedy kolwiek się pozbieram?

Dwie butelki a ja jeden sam,

Nie wiem co ze sobą zrobić mam,

Ostatni raz chyba nigdy nie nastąpi,

Prawie każdy już w to wątpi,

I znowu abstynecja poległa,znowu piję,

Jutro głowa będzie bolała,serce mocniej bije.

( P.82 )

KARTKA

                                                KARTKA

Ściągam skuwke ze swojego długopisu,

Wyrywam białą kartkę z czarnego brudnopisu,

Patrze na nią, chwile nad nią myśle,

Dziś kolejne słowa z głowy wyśle,

Już mam kolejną prawdziwą historie w głowie,

Chodź zaraz moja dusza ci ją opowie,

Nikt i nic tego połączenia nie przerwie,

Nawet brak zasięgu go nie zerwie.

Ta kartka jeszcze bez życia,jeszcze pusta,

Dziś przyjmie więcej słów niż powiedzą twoje usta,

Dużo mam w sobie słów, dziś je wyleje,

Kilka z nich dotrze do ciebie mam nadzieje,

Długopis już gotowy, kartka na stole leży,

Wzrokiem zaczynam w nią mierzyć,

Już czas by zacząć opowiadanie moich wierszy,

Nie pamiętam kiedy zrobiłem to po raz pierwszy.

Pisze, słowa potokiem na kartkę płyną,

Wiem że w moim sercu nigdy nie zginą,

To jak gra która życie się nazywa,

Tu niema końca,tak już w życiu bywa.

( P. 82)

BEZ CIEBIE NIEMA MNIE

                                                            BEZ CIEBIE NIEMA MNIE

Niema mnie, jestem nieobecny bez ciebie,

Powiedziałem kocham,poczułem się jak w niebie,

Błędny ruch, serce kobiecie oddałem,

Nie poddałem się chociaż prawie przegrałem,

Z czasem te słowa stracą swoje znaczenie,

Czas psuje i zabija moje sumienie,

Może serce przestanie kiedyś krwawić,

Może kobiety przestaną uczuciami się bawić.

Może te słowa kiedyś i ty zrozumiesz,

Jak taki sam ból w sercu jak ja poczujesz,

Sam bez ciebie, sam ale ciągle do przodu,

Gdy upadne to się podniose tak bez powodu,

Jestem silniejszy, mocniejszy, porażka dodała mi siły,

Już teraz się nie poddam, twe ciosy mnie nie zabiły,

Myśl co chcesz jeśli w ogóle potrafisz,

Tam gdzie twoje miejsce nie długo trafisz.

( P. 82)


 

DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM

                                                     DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM

Trzecia w nocy,potrzebuje pomocy,

Długopis i kartka dodaje mi mocy,

Nie przeżył bym,nie dał bym rady bez tego,

To płynie prosto z duszy i serca mego,

Słowa płyną,zapełniają kartki czyste,

Rozpędzają chmury i to niebo mgliste,

Układają się w przemyślane wersy,

Zmuszają do myślenia bo to nie nonsensy.

Dłoń na długopisie mocno zaciskam,

Cały tusz z niego wyciskam,

Dziwna siła moją ręką kieruje,

Po kartce długopis pewnie operuje,

Pisze to,pisze jak natchniony,

Ze snu jestem tej nocy zwolniony,

Litery w słowa,rymy same się układają,

W tą bezsenną noc właśnie powstają.

( P.82 )

DROGA

                                                                              DROGA

Tysiące słów,tysiące myśli w mojej głowie,

Słuchaj bo dziś właśnie tobie to opowiem,

Pewny start,pewnie mało kto go miał,

Zimno,ból,cmentarz zgniłych ciał,

Po drodze różne sytuacje ludzi niszczą,

Nie wszyscy bogaci koniecznie błyszczą,

Z góry spaść to naturalna sprawa,

Podać pomocną dłoń to jest odwaga.

Los krętymi drogami nas obdarza,

Upaść na twarz często mi się zdarza,

Podnoszę się ale po chwili znowu upadam,

W stronę ciemności powoli spadam,

Zła droga,nieświadomie w nią płynę,

Jestem pewien że z niej nie zasłynę,

W tych chorych czasach,czasach złych ludzi,

Znajdź dobrą drogę bo się już nigdy nie obudzisz.

( P82 )

BEZ CELU

                                                                BEZ CELU

Myślę… Nie! Dziś nie myślę,to bez sensu,

Dziś brak wszystkiego w moim sercu,

To jest dziwne jak bezcelowe picie,

Dziwne jak to całe moje życie,

Jestem tutaj ale błądzę bez celu,

Nie chce upaść i skończyć jak wielu,

Nie chce ale brak silnej woli!

Czuje się jakbym był we własnej niewoli.

( P.82 )

JA I BÓL

                                                                         JA I BÓL

Nawet nie wiesz jak to boli,

Być w sidłach własnej niewoli,

Żyć a tak na prawdę umierać,

To jakby miłość z serca zdzierać,

To ja i mój wieczny ból,

Każdy krok to upadek w dół,

Iść? Ale dokąd? W którą stronę?

Rzadziej uśmiech,częściej łzy słone.

Nie wiesz jak to jest być w mojej skórze,

Być sam dla siebie aniołem stróżem,

Tu ból to normalny obraz dnia i nocy,

Przeraźliwy krzyk znika bez pomocy

Śni mi się koszmarny sen,

Nagle ktoś odłącza mi tlen,

To nie sen to brutalna rzeczywistość,

W moim sercu niema ma miejsca na twą bliskość.

( P.82 )

BRUDNE PAŻĄDANIE

                                                                              BRUDNE POŻĄDANIE

Widzę cię codziennie,wpatruje w ciebie wzrok,

Jesteś na wyciągnięcie rąk,o jeden krok,

Gdy przechodzisz,mówią do mnie twoje oczy,

Wyglądasz jakbyś miała zaraz na mnie wskoczyć,

Twoje ciało się rusza jak w czasie sztormu fale,

Jak na ciebie patrzę to aż mi serce staje,

Mam chęć cię złapać,w łóżku z tobą zatańczyć,

Z tym pożądaniem nie umiem już walczyć.

Robisz to specjalnie,ruchami ciała mnie prowokujesz,

Swymi długimi,zgrabnymi nogami mój wzrok szczujesz,

Mam brudne myśli na twój temat,

Jak cię zaliczyć to jedyny dylemat,

Jak twój mąż się dowie co wyprawiasz,

To w końcu wypchnie cię poza nawias,

Te ciuchy na tobie,prawie ich nie masz,

Daj mi siebie i przestań już ściemniać

( P.82 )

CZAS NIE ZWALNIA NAWET W NOCY

                                                           CZAS NIE ZWALNIA NAWET W NOCY

Powiew chłodu dotyka mojego ciała,

Mglisty wieczór źle na mnie działa,

Jeszcze wcześnie a już tak ciemno,

Nagle znika tutaj całe piękno,

Niema strachu bez ciemności,

Niema miłości bez czułości,

Jest ból bez ciosów,

Jak przeznaczenie twojego losu.

Noc działa na mnie bardzo dziwnie,

Zamiast spać,piszę te linie,

Sen gdzieś odszedł,zostawił mnie tej nocy,

Głucha cisza dodaje mi niesamowitej mocy,

Patrze przez okno,patrzę w gwiazdy na niebie,

Przeszłość wraca,dlaczego niema już tu ciebie?

Wskazówka zegara która ciągle tyka,

Słyszę ją,jej dźwięk nigdy nie znika,

Biegnie przed siebie,wciąż do przodu i nie zawróci,

Nigdy się nie cofa,taka sama noc już nie powróci.

( P.82 )

 

NOCĄ

                                                                          NOCĄ

Noc,ciemność nad miasto nadchodzi,

Chociaż późno już,możliwość zaśnięcia ze mnie uchodzi,

Nocą myślę więcej o tym co było i będzie,

O tym co sprawia radość,o każdym swym błędzie,

Cisza wypełnia mój ciemny pokój,

Ciemność która budzi we mnie niepokój,

Czasem wrzask przeraźliwy dobiegający z parku,

Co chwile głośny sygnał z pędzącego ambulansu.

To odwrót dnia,taki czas nocy,

Koniec dobra,początek przemocy,

Bezsenność przeklęta jest z nocą jak brat,

Tak jak w szachach kończący partie mat,

Sen zaraził ludzi i śpią w domach,

Ale nie mnie,ja znów siedzę na schodach,

Siedzę myślę a potem na kartce to ląduje,

To co widzę oczami,długopisem nocami opisuje,

Mam tak często,już codziennie prawie,

Bezsennymi nocami w pisanie się bawię,

Strasznie to uzależnia,w sumie nie umiem przestać już,

Nie chce przestać! Na moich kartkach już dawno nie gościł kurz,

Koniec nocy,gdzieś daleko ucieka księżyc,

Przyjdzie dobry dzień? Musze w to wierzyć.

( P.82 )

NADZIEJA

                                                                    NADZIEJA

Pierwsza się rodzisz a umierasz ostatnia,

Potrzebuje cię,jesteś dla mnie jak matka,

Nie zostawiaj mnie nigdy,bądź ze mną do końca,

Nawet gdy przyjdzie śmierć i zabraknie promieni słońca,

Sam bez ciebie czuje że jestem bezbronny,

Ty okrywasz mnie jak wachlarz ochronny,

Dodajesz mi siły i niesamowitej wiary,

Nie boje się nawet najgorszej kary,

Póki ty żyjesz,ja żył będę też,

I ty dobrze o tym wiesz,

Na imię masz nadzieja,

Nigdy się nie zmieniaj,

Gdy kres życia przyjdzie wtedy spokojnie odejdę,

Do nieba czy piekła? Nie wiem gdzie wejdę,

Nadzieja,matka głupich,cóż jestem jej dzieckiem,

Wybrałem w życiu to co niebezpieczne.

( P.82 )

EMOCJE

                                                                      EMOCJE

Spokojny jestem tylko na pozór,

Zależy od słów więc je dobrze dozuj,

Dobro i zło w sobie mam,

Nie zmienię się,podobno jestem cham.

Podobno to słowo dużo zmienia,

Dziwny jest twój punkt widzenia,

Nie znasz mnie mimo to oceniasz,

Mówisz że znasz? To racji nie masz.

Czasem jedno słowo zmienia wiele,

Czasem to słowo wywołuje aferę,

Sam ze sobą walczę,z emocjami,

Często przegrywam z własnymi racjami.

To jest zbyt silne,nie daje rady,

Czasami już myślę że to dzień zagłady,

Emocje są tu na każdym stopniu,

Nie walczysz? Przegrywasz i stajesz w ogniu,

Upadasz zanim jeszcze się potkniesz,

Szczęście jest tak blisko,ale go nie dotkniesz,

Podnosisz się,ale znów ktoś cię dobija,

Emocje są jak śmierć która cię zabija.

( P.82 )

WZROK SKIEROWANY KU SŁOŃCU

                       WZROK SKIEROWANY KU SŁOŃCU

Mój ciemny pokój słońcem rozświęcony,

Gorącymi słońca promieniami rozpalony,

Mocno świeci chociaż to już koniec jesieni,

Piękny dzień ale we mnie co raz mniej nadziei,

Znowu chwyciłem swój długopis do prawej ręki,

Znowu pisze,zabijam swoje dziwne lęki,

Dziś słońce opiszę,zabije tą martwą ciszę,

Nie robię nic tylko pisze i pisze,

Chciałbym spojrzeć w oczy słońcu,

Zobaczyć co jest na samym końcu,

W oczy promienie docierają i mój wzrok oślepiają,

Moje piwne oczy słońcem napełniają,

W słońcu jest siła,jest życie,

Ale wy głupcy tego nie widzicie,

Wasz główny cel to ćpanie i picie,

Może gdy śmierć was zabierze to uwierzycie.

( P.82 )

 

DROGA 2

                                      DROGA 2

Tyle dróg ile ludzi na świecie,

Mniej miłości w prawdziwej kobiecie,

Stawiam krok nie pewnie do przodu,

Nie oglądam się do tyłu bez powodu,

Patrzę przed siebie,dróg kilka biegnie,

Wybieram jedną,ogień płonie we mnie,

Idę,krok za krokiem,

Noc otacza mnie mrokiem,

Mgła osadza się tuż nad ziemią,

W mojej głowie dziwne myśli się mienią,

Nic nie widzę,chłód na ciele czuje,

Czy ten wybór me życie zrujnuje?

Mocny wiatr wieje mi w oczy,

Przeczuwam że zaraz coś mnie zaskoczy,

Gęsta mgła,zimny powiew wiatru,w otchłań skok,

Nie widzę nic,czuje strach ale robię następny krok.

( P.82 )

JAK PTAK

                                                          JAK PTAK

Czasem czuje się jak bym był ptakiem,

Cicho wszędzie,jakby ktoś zasiał makiem,

A ja wzbijam się wysoko w powietrze,

Unoszę się kilometr po kilometrze,

Wiatr moje skrzydła unosi i szybuje,

Nawet nie masz pojęcia jak dobrze się czuje,

Niebieskie niebo coraz bliżej mnie,

Normalnie jak w pięknym śnie.

Patrzę w dół i widzę wszystko dokładnie,

Uwierz mi że świat z góry wygląda ładniej,

Promienie słońca oślepiają moje oczy,

Nie chce żeby ten lot się skończył,

Niech trwa,niech wiatr mnie niesie do przodu,

Chce tak latać wiecznie bez żadnego powodu,

Często tak mam,latam nad miastem całymi dniami,

A gdy nie mogę zasnąć to i ciemnymi nocami.

( P.82 )

ONA 3

                                                           ONA 3

Znowu twoje oczy mi się dzisiaj śniły,

Wokół twojej twarzy blond włosy się wiły,

Twe usta które przygryzałaś zębami,

Czuje że nie wygram z tymi snami,

Palcem wskazującym mnie wołałaś,

Przy tym tak zachęcająco się śmiałaś,

Twój wzrok kusił mnie strasznie,

Moje serce przez kilka nocy nie zaśnie.

Widzę cię w tych snach tak wyraźnie,

Ogrzej mnie bo bez ciebie marznę,

Jesteś gorąca.płonię w tobie pożądanie,

Wyjdź w końcu z tych snów,czekam na nie,

Nie chce obudzić się,chce spać wiecznie,

Chce śnić o tobie tak bajecznie,

To sen chociaż nadzwyczaj realny,

Bez ciebie moje życie ma sens fatalny.

( P.82 )

DAJ MI ŻYĆ 3

                                                         DAJ MI ŻYĆ 3

Czarna noc odchodzi powoli,

Ja budzę się,głowa znów boli,

Co tej nocy szalonej się działo?

Nie pamiętam,przykrywam kołdrą ciało,

Jakieś myśli,coś mi tam świta,

Przez okno słońce mnie wita,

Dziwnie się czuje,sucho w gardle,

Łapię butelkę z wodą,piszę prawdę.

Wszystko mnie boli,czuje się fatalnie,

A miałem już żyć bardziej realnie,

Znowu ta pani w butelce wygrała,

Znowu moja odporność z nią przegrała,

Już byłem pewien że t za mną i dam rade jej,

Wczoraj kolejny raz trzymałem ją w dłoni swej,

Te chore stany lękowe gdy oczy otwieram,

Ta gorzka wódka moją rzeczywistość zaciera,

Ile bym dał by już nie pić cię,

Niczego nie jestem pewien,boje się.

{ P.82 }

POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI

                                      POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI

To było kiedyś,wracam do tego często,

Chociaż to boli,mam w sercu tych wspomnień gęsto,

Wiem że nie które słowa ranią bardziej od ciosów,

Jakbyś pił sok z najbardziej kwaśnych owoców,

Mówiłaś że to przetrwa wszystko,

Kochałem cię mieć przy sobie blisko,

Nawet śmierć nas nie rozłączy?

Zwykłe kłamstwo,które wszystko kończy.

To jak rana z której krew ciągle płynie,

Miłość z serca wypływa,ale czy ginie?

Zdrada wszystko niszczy,zabija z wielką siłą,

Nienawiść się pojawia i robi się nie miło,

Krzyki,wrzaski i ostre słowa,

Od tego aż pękała mi głowa,

Alkohol nie załatwił sprawy,pomógł na chwile,

Pobudka na kacu.. a mogło być dużo milej.

{ P.82 }