Archive for » kwiecień, 2012 «

A 2

                                                                                        A 2

Czuje ból głęboko w sercu,

Nie wiem ile napisze o tobie jeszcze wersów,

Ty wiesz że to po twoim ciosie,

Zadałaś go,teraz masz mnie w nosie,

Ja tez pownienem,ale tak nie potrafię,

Często nocami w twoje zdjęcie się gapię,

Wiem ze to głupie,ale to robię,

Nie mogę przestać myśleć o tobie,

Wspominam dobre chwile,było ich wiele,

Najbardziej wspominam tą lutową niedziele,

Na dzisiejszy dzień jesteś już tylko wspomnieniem,

Chociaż kiedyś byłaś najskrytszym moim marzeniem,

Jesteś a w zasadzie byłaś najważniejsza,

A moja miłość jednak była większa,

Każdy wers który tu pisze jest o tobie,

Może kiedyś przemyślisz to wszystko sobie.

( P.82 )

A

                                                                                        A

Nie wiem czy wiesz ale myślę o tobie,

Wylewam to na kartkę,bo nie chce dusić tego w sobie,

To co było nie wróci już raczej,

Mam łzy w oczach ale nie płaczę,

Ty wiesz że wtedy nie kłamałem,

Ja na prawdę cię …,

Serce ma swoje racje niezgodne z rozumem,

Mam już tyle lat a tak niewiele umiem.

Moje serce coraz bardziej puste i zimne,

Już prawie cie w nim niema,to takie dziwne,

Gdy mówiłaś te ważne słowa,wierzyłem w nie,

Dziś już ich niema,skończyły gdzieś na dnie,

Te wspomnienia krążą nad moją głową,

Jest tak,pisze prawdę,daje ci słowo,

Nie dowiesz się o tym,nie przeczytasz nigdy tego,

Wiec jednak że twoje imię jest blisko serca mego.

( P.82 )

CISZA

                                                                                  CISZA

Tylko ją słyszę,tylko o niej myślę,

Nie widzę jej ale czuje że jest w moim umyśle,

Czuje ciszę jak nigdy dotąd nie czułem,

Jak wiersz z mocno podkreślonym tytułem,

Moje serce cicho krew w żyły pompuje,

Nie może przestać,bo całe życie mi zrujnuje,

I tylko ta martwa cisza w uchu mym,

Słyszę mocne uderzenia serca w ciele twym.

Czuje to,czuje że boisz się,

Ta cisza może dziś zabić cie,

Ja mam wręcz przeciwnie,

Nie odczuwam strachu,chociaż to dziwne,

Wsłuchuje się w nią,słyszę każdy szept,

Każde słowo,jęk,i każdy twój grzech,

To dziwne uczucie,zupełnie jak szósty zmysł,

Kończę to już,nie chce by ten czar prysł.

( P.82 )

MYŚLI…

                                                                                   MYŚLI…

Niebezpieczne myśli krążą wokół mnie,

Nie słyszę nic,kto to czuł ten wie,

W jednej chwili tracę moc i siłę,

To chore uczucie jest bardzo niemiłe,

Wsłuchuje się w tą ciszę lecz nie daje nic,

Chciałbym leżeć teraz w łóżku i o tobie śnić,

Mam dość tego,tych myśli i tego stanu,

Musze podnieść się,ale nie mam na to jeszcze planu.

Głowa boli,czuje to bardzo wyrażnie,

Dziś nie wiem już nic,piszę to poważnie,

Myśli kłębią się,nie mogę się ruszyć,

Moje ciało chyba odrywa się od duszy,

Nie mam już czasu,on właśnie się kończy,

Ktoś wysyła za mną list gończy,

Czy ja jeszcze myślę? Chyba już nie,

Nie uratuje się,te myśli zabijają mnie?

( P.82 )

KONIEC

                                                                                      KONIEC

Pod koniec dnia przychodzi do mych drzwi,

Słyszę ją chociaż moja dusza mocno śpi,

Czuje obecność,lecz nie widzę jej,

Strach,ból,niepewność w głowie mej,

Zmrok zapada,za oknem ciemno już,

Jak opowieść zza siedmiu mórz,

Nie mogę przestać o niej myśleć,to jakiś pech,

Wolałbym już popełnić najcięższy grzech,

Ciemność każdego wieczora do mnie powraca,

Kolejny koniec dnia,z pracy do domu wracam,

Zaczyna się to znowu,wszystko od początku,

Chciałbym już się pozbyć tego dziwnego wątku,

To prawda,to o śmierć chodzi,

Ona ciągle mnie za nos wodzi,

Koniec życia mojego i twojego na pewno nastąpi,

Głupi ten który jeszcze w to wątpi.

( P.82 )

PO PÓŁNOCY

                                                                                     PO PÓŁNOCY

Póżno już,w zasadzie to już środek nocy,

Patrzę na zegar,już parę minut po północy,

Pełna cisza,chyba wszyscy ludzie już śpią,

A ja? Ze mnie znowu sny sobie drwią,

Przewracam się na łóżku z boku na bok,

Ponoszę się,robię przed siebie jeden krok,

Za oknem ciemno,pochmurno,bezgwiezdnie,

Możliwość uśnięcia uciekła gdzieś ze mnie.

Może jakoś usnę,może się uda,

Raczej nie,już od dawna nie wierze w cuda,

Znowu się nie wyśpię,znowu będę ledwo żył,

Tak bardzo chciałbym żeby teraz sen we mnie był,

Bardzo pragnę snu,potrzebuje go teraz,

Chciałbym go na zawsze a dostaje tylko nie raz,

Północ to magiczna granica,godzina duchów,

Trzeba spać,nie popełniać błędnych ruchów.

( P.82 )

ZABÓJCZA CIEMNOŚĆ

                                                            ZABÓJCZA CIEMNOŚĆ

Ciemność jest jak otchłań nigdy się niekończąca,

Jak królowa ciemnymi nocami rządząca,

Niema litości,zadaje ciosy każdemu,

Nawet cierpiącemu sercu niewinnemu,

Jej cios boli,niszczy od środka,

Nie wiadomo co cie nocą na ulicy spotka,

Nie unikniesz jej,ona widzi w ciemności,

Pozbawi cie wszystkiego,nawet resztek miłości,

Idziesz nocą,oglądasz się za siebie,

Ciemno wszędzie,niema gwiazd na niebie,

Słyszysz kroki ale nie widzisz jej,

Czujesz strach w środku duszy swej,

Noc jest długa,nigdy nie odpuszcza,

Swój jad w twoje żyły wpuszcza,

Ranek coraz bliżej,nie doczekasz go jednak,

Zabójcza ciemność jest bardzo wredna.

( P.82 )

MROCZNA CISZA

                                                                   MROCZNA CISZA

Pusty pokój,za oknem noc się budzi,

Smak ciszy,brak na ulicy ludzi,

Mocne światło latarni odbija się w kałuży,

Siedzę przy tym oknie,czas się dłuży,

Nie myślę o niczym,pustkę w głowie czuje,

Okrutny los swój plan na tą noc snuje,

Gdzieś tam coś się złego wydarzy,

Chociaż sporo ludzi o czym innym marzy.

Na czarnym niebie żadnej gwiazdy nie widać,

Tylko kolorowe neony nie przestają migać,

Miasto śpi,chociaż  tak na prawdę nigdy nie zamyka oczu,

Jak nie wierzysz to weż to poczuj,

Jest tak cicho że słyszę bicie własnego serca,

Jak mam być szczery to nie na widzę tego miejsca,

Wskazówka w zegarze odmierza kolejną sekundę,

Ja muszę iść spać,jutro mam z życiem następną rundę.

( P.82 )

CZYSTA PRAWDA BYWA BRUDNA

                                                  CZYSTA PRAWDA BYWA BRUDNA

Prawdziwe jest to co myślę,

Dziś do ciebie te słowa wyśle,

Prawda jest dziś brudna,

Kolejna z życiem runda,

Trzy ciężkie minuty na życiowym ringu,

Możesz wygrać ale tylko na dopingu,

To zwycięstwo to pozorny obraz wygranej,

Tak na prawdę to początek twojej przegranej,

Patrzysz na ten świat oczami duszy,

Nawet największy hałas prawdy nie zagłuszy,

Widzisz to wszystko,ten syf,ten brud,

Widzisz codziennie ludzki do życia trud,

To jest prawdziwa prawda tylko pozornie czysta,

Na błędzie jednego drugi szybko korzysta,

Ciebie i mnie ta czysta brudna prawda dotyka,

To nas łączy,raz wygrana,raz przegrana spotyka.

( P.82 )

ZŁO

                                                                                  ZŁO

Zło wbija kły w ludzkie życie,

Krew płynie,słychać tylko wycie,

Zło nawet w dzień poluje,

Potem w nasze twarze jadem pluje,

Sprytny cios i dobro w zło się zamienia,

Udany związek w jednej chwili w bagno zmienia,

Po cichu się skrada,bez skrupułów uderza,

Jest jak atak najbardziej grożnego zwierza,

Atakuje w najmniej spodziewanym momencie,

Zło cię nie ominie,z pewnością tak będzie,

Zadaje cios w najsłabszym naszym punkcie,

Zabija w nas wszystkie życiowe funkcje,

Pomaga szybko utknąć w najgorszym bagnie,

Myślałeś że robisz dobrze a znalazłeś się na dnie,

Zła ciosów nie przewidzisz nigdy,

Doprowadzą one do ludzkiej krzywdy.

( P.82 )

IDĘ PRZED SIEBIE

                                                                                        IDĘ PRZED SIEBIE

Wstaje po kolejnym ciosie,idę przed siebie,

Idę dalej mimo że niema już ciebie,

Kolejny dzień i znowu kolejny problem,

Nie poddam się,wiara jest moim godłem,

Gdy idę na przeciw wszystkim czuje twój wzrok,

Ale moja wiara oświeci nawet najciemniejszy mrok,

Żaden cios mnie nie zabije,

Zły czas w końcu przeminie,

Po twoim ciosie zawsze się podniosę,

Prawdę i miłość w sobie niosę,

Im więcej porażek tym bardziej odporny jestem,

Udowadniam to każdym następnym wersem,

Patrzę w przód,idę w przód,

Wiem co to ból,wiem co to głód,

Idę przed siebie,cały czas do przodu,

Kocham życie tak po prostu bez powodu.

( P.82 )