Archive for » 17 kwietnia, 2012«

PO PÓŁNOCY

                                                                                     PO PÓŁNOCY

Póżno już,w zasadzie to już środek nocy,

Patrzę na zegar,już parę minut po północy,

Pełna cisza,chyba wszyscy ludzie już śpią,

A ja? Ze mnie znowu sny sobie drwią,

Przewracam się na łóżku z boku na bok,

Ponoszę się,robię przed siebie jeden krok,

Za oknem ciemno,pochmurno,bezgwiezdnie,

Możliwość uśnięcia uciekła gdzieś ze mnie.

Może jakoś usnę,może się uda,

Raczej nie,już od dawna nie wierze w cuda,

Znowu się nie wyśpię,znowu będę ledwo żył,

Tak bardzo chciałbym żeby teraz sen we mnie był,

Bardzo pragnę snu,potrzebuje go teraz,

Chciałbym go na zawsze a dostaje tylko nie raz,

Północ to magiczna granica,godzina duchów,

Trzeba spać,nie popełniać błędnych ruchów.

( P.82 )

ZABÓJCZA CIEMNOŚĆ

                                                            ZABÓJCZA CIEMNOŚĆ

Ciemność jest jak otchłań nigdy się niekończąca,

Jak królowa ciemnymi nocami rządząca,

Niema litości,zadaje ciosy każdemu,

Nawet cierpiącemu sercu niewinnemu,

Jej cios boli,niszczy od środka,

Nie wiadomo co cie nocą na ulicy spotka,

Nie unikniesz jej,ona widzi w ciemności,

Pozbawi cie wszystkiego,nawet resztek miłości,

Idziesz nocą,oglądasz się za siebie,

Ciemno wszędzie,niema gwiazd na niebie,

Słyszysz kroki ale nie widzisz jej,

Czujesz strach w środku duszy swej,

Noc jest długa,nigdy nie odpuszcza,

Swój jad w twoje żyły wpuszcza,

Ranek coraz bliżej,nie doczekasz go jednak,

Zabójcza ciemność jest bardzo wredna.

( P.82 )

MROCZNA CISZA

                                                                   MROCZNA CISZA

Pusty pokój,za oknem noc się budzi,

Smak ciszy,brak na ulicy ludzi,

Mocne światło latarni odbija się w kałuży,

Siedzę przy tym oknie,czas się dłuży,

Nie myślę o niczym,pustkę w głowie czuje,

Okrutny los swój plan na tą noc snuje,

Gdzieś tam coś się złego wydarzy,

Chociaż sporo ludzi o czym innym marzy.

Na czarnym niebie żadnej gwiazdy nie widać,

Tylko kolorowe neony nie przestają migać,

Miasto śpi,chociaż  tak na prawdę nigdy nie zamyka oczu,

Jak nie wierzysz to weż to poczuj,

Jest tak cicho że słyszę bicie własnego serca,

Jak mam być szczery to nie na widzę tego miejsca,

Wskazówka w zegarze odmierza kolejną sekundę,

Ja muszę iść spać,jutro mam z życiem następną rundę.

( P.82 )

CZYSTA PRAWDA BYWA BRUDNA

                                                  CZYSTA PRAWDA BYWA BRUDNA

Prawdziwe jest to co myślę,

Dziś do ciebie te słowa wyśle,

Prawda jest dziś brudna,

Kolejna z życiem runda,

Trzy ciężkie minuty na życiowym ringu,

Możesz wygrać ale tylko na dopingu,

To zwycięstwo to pozorny obraz wygranej,

Tak na prawdę to początek twojej przegranej,

Patrzysz na ten świat oczami duszy,

Nawet największy hałas prawdy nie zagłuszy,

Widzisz to wszystko,ten syf,ten brud,

Widzisz codziennie ludzki do życia trud,

To jest prawdziwa prawda tylko pozornie czysta,

Na błędzie jednego drugi szybko korzysta,

Ciebie i mnie ta czysta brudna prawda dotyka,

To nas łączy,raz wygrana,raz przegrana spotyka.

( P.82 )