Archive for » luty, 2015 «

DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 3

                              DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 3

Nie śpię więc myślę,myślę więc piszę,

Półmrok w pokoju,w uszach słyszę ciszę,

Patrzę na zmianę,w okno i na kartkę,

Kocham to pisanie tak jak własną matkę,

Nie da się usłyszeć ciszy? Ja ją słyszę bardzo dobrze,

Nad każdym słowem myślę,układam te wersy mądrze,

Długopis gorący,aż płonie mi w dłoni,

Muszę pisać dalej bo noc znowu dzień goni,

Myśli znowu przelewam,białą kartkę zapełniam,

Nocami nie śpię,ale swe marzenia o pisaniu spełniam,

Te kilkanaście wersów,ponad setka słów,

Nie pisz bezmyślnych zdań,tylko szczerą prawdę mów,

Noc mi pomaga,napędza w tym pisaniu,

Właśnie teraz o tym czytasz w kolejnym zdaniu,

Długopis jest dla mnie jak dla żołnierza karabin,

Jak mi go zabierzesz to od razu mnie zabij!

( P.82 )

DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 2

                                   DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 2

Dłoń ściska długopis coraz mocniej,

Nie mogę go oderwać już od niej,

Litery wysypują się z mojej głowy,

Powstaje kolejny wers nowy,

Ja bez długopisu już nawet piszę,

Odpycham od siebie tą głuchą ciszę,

Nie umiem przestać myśleć i pisać,

Po tych zapisanych kartkach to widać.

Łączę te litery w poukładaną całość,

Dzięki pisaniu zabijam w sobie złość,

Nie zatrzymasz mnie,weź daj sobie spokój,

W moich wersach główne przesłanie to pokój,

Mój długopis ciągle piszę,nieprzerwanie,

Litery,sylaby,rymy,wiersze,czekaj na nie,

Czasem myślę gdy spać nie mogę ciemną nocą,

To długopis i kartka jest moją największą mocą.

( P.82 )

DROGA 3

                                                                 DROGA 3

Jestem tu a ty tam,

Czuję się całkiem sam,

Serce płaczę,serce cierpi,

Weź z tego nie kpij,

Już wiem że życie bez miłości nie istnieje,

Już wiem że wiatr słabym w oczy wieje,

Tak to jest trudna droga,

Ale nią na pewno dojdziesz do Boga,

Nie słucham tych co temu przeczą,

Zaprzeczają nawet własnym rzeczą,

Musisz iść za głosem serca,

Wejść do własnego wnętrza,

Droga jest długa i kręta,

Uważaj na ostrych zakrętach,

Póki mam nadzieje to wierzę,

Dlatego piszę to na papierze.

( P.82 )

KONIEC 2

                                                              KONIEC 2

Wir codzienności wchłania mnie w beznadziejność,

Patrzę za siebie,widzę tylko ciemność,

Patrzę przed siebie,to samo widzę,

Jak bym grał w najniższej lidze,

Życie,realna gra w którą każdy grać musi,

Ryzykuje bo diabeł ciągle mnie kusi,

Zimny powiew wiatru ciemności,

Uderza wprost do serca mego,

Wieje mocniej,to już wichura,

Na niebie płynie potężna czarna chmura,

Z każdej strony słychać ludzkie wycie,

To mrok kończący nasze życie.

( P.82 )