Archive for » marzec, 2012 «

DESZCZ

                                                                                             DESZCZ

Po szybie kropla wody spływa,

Deszcz dziś pada,tak bywa,

Niebo płaczę nad ludzkim losem,

Nad każdym życiowym ciosem,

Ziemia namięka tymi kroplami,

Niczym chusteczka słonymi łzami,

Zranione serca dzisiaj razem płaczą,

Z fałszywą miłością walczą,

Uderzają o parapet deszczowe krople,

W sercu czuje zamarznięte na amen sople,

Od rana pada i się chyba nie przejaśni,

W powietrzu czuć smród rozkładającej się przyjażni,

O miłości,o przyjażni,o deszczu…,

Te słowa mówią o niespełnionym szczęściu,

O tym co mnie w życiu spotkało,

O tym co się w mym życiu działo.

( P.82 )

SAMOTNOŚĆ RÓWNA SIĘ BEZSENNOŚĆ

                                                                       SAMOTNOŚĆ RÓWNA SIĘ BEZSENNOŚĆ

Znowu zamiast spać to leżę,

Znowu w prawie nic nie wierzę,

Myślę ale nie wiem o czym,

Pownienem mieć już zamknięte oczy,

Łóżko jest mi dziś niepotrzebne,

Jak roślina bez wody więdnę,

Tej nocy znowu pisze,

Tak jak poprzedniej słyszę cisze,

Następnej pewnie też tak będzie,

Nie mam pojęcia kiedy mi to przejdzie,

Opuścił mnie tej nocy sen,

Tak jak kiedyś na chwile tlen,

Samotność przechodzi w bezsenność,

Patrze w okno,widzę ciemność,

Znowu to czuje w sercu,

Niezależnie w jakim był bym miejscu,

Bardzo dziwne uczucie czuje,

Snu mi dziś bardzo brakuje,

To ma podwójne znaczenie,

Chodzi o Ciebie,moje marzenie.

( P.82 )

NATURALNA PRAWDA

                                                                              NATURALNA PRAWDA

Błękit nieba miesza się z dnia szarością,

Dziki powiew wiatru porusza liście namiętnością,

Czysty strumień wody z wysokich gór spływa,

Gorące promienie słońca chłodem obmywa,

Cichy szept natury w swoim uchu słyszę,

Śpiew ptaków w powietrzu zabija ciszę,

Nic tu przypadkiem się nie dzieje,

Silny wiatr nad moją głową wieje.

Zielone liście szepczą coś w moją stronę,

Ich gałęzie układają się w potężną koronę,

Przezroczyste powietrze w moją twarz uderza,

Sokół na niebie szlakiem swojej ofiary zmierza,

Nagle błysk,piorun mocno strzela,

Niebo,ziemia,to wszystko jest jak wielka cela,

Deszcz… to już prawdziwa ulewa spada,

Mokre krople,to tej natury wada?

Nie martw się,nie nazwałbym tego końcem,

Bo po każdej burzy wychodzi przecież słońce.

( P.82 )

ODDYCHAM

                                                                                                        ODDYCHAM

Znów wstaje i wciągam to powietrze,

Świeży tlen wypełnia moje wnętrze,

Siedzę w parku na ławce w cieniu,

Serce dostaje nową porcje tlenu.

Nadal oddycham,oddycham dzięki jemu,

Chociaż ciężko było parę lat temu,

Dusiłem się,umierałem bez pomocy,

Dłoń ktoś podał pewnej ciemnej nocy.

Oddech w normie,coraz bardziej pewny,

Tobie człowieku też tlen jest potrzebny,

Życie to tylko chwila,jeden moment,

Uważaj i szanuj każdy oddech.

( P.82 )