NOCĄ
Noc,ciemność nad miasto nadchodzi,
Chociaż późno już,możliwość zaśnięcia ze mnie uchodzi,
Nocą myślę więcej o tym co było i będzie,
O tym co sprawia radość,o każdym swym błędzie,
Cisza wypełnia mój ciemny pokój,
Ciemność która budzi we mnie niepokój,
Czasem wrzask przeraźliwy dobiegający z parku,
Co chwile głośny sygnał z pędzącego ambulansu.
To odwrót dnia,taki czas nocy,
Koniec dobra,początek przemocy,
Bezsenność przeklęta jest z nocą jak brat,
Tak jak w szachach kończący partie mat,
Sen zaraził ludzi i śpią w domach,
Ale nie mnie,ja znów siedzę na schodach,
Siedzę myślę a potem na kartce to ląduje,
To co widzę oczami,długopisem nocami opisuje,
Mam tak często,już codziennie prawie,
Bezsennymi nocami w pisanie się bawię,
Strasznie to uzależnia,w sumie nie umiem przestać już,
Nie chce przestać! Na moich kartkach już dawno nie gościł kurz,
Koniec nocy,gdzieś daleko ucieka księżyc,
Przyjdzie dobry dzień? Musze w to wierzyć.
( P.82 )