Archive for » maj, 2013 «

Z PERSPEKTYWY CZASU

                                                               Z PERSPEKTYWY CZASU

Kiedyś inaczej było,co innego mi imponowało,

Patrząc z perspektywy czasu to nie przetrwało,

I dobrze bo co by ze mną teraz się działo?

Mogło by mnie już nie być,na szczęście tak się nie stało,

Mógłbym dziś tu i teraz tych słów nie pisać,

Zamiast tego gdzieś na ciemnej ulicy zdychać,

Nie przetrwać,upaść na dno i zaliczyć bagno,

Nie dostać pomocnej dłoni,umrzeć śmiercią marną.

Te wszystkie dziwne sytuacje do mnie wracają,

Dzięki temu nowe wersy kartki zapełniają,

Dziś jest lepiej,chociaż sumienie mnie gryzie,

Życia czy śmierci? sam nie wiem czego jestem bliżej,

Kiedyś ufałem ludziom,dziś już prawie w ogóle,

Niespełniona miłość,serce zatrute bólem,

Gdy o niej myślę to nie mogę spać całymi nocami,

Gdy o niej pisze,jej twarz mam przed oczami.

Mówią czas leczy rany? Ja w to nie wierzę,

Tej grudniowej nocy wylewam to na papierze,

Wylewam to z siebie,wprost na te kartki,

„Nigdy się nie zmieniaj”,pamiętam słowa matki.

( P.82 )

TO JESZCZE NIE KONIEC

                                                               TO JESZCZE NIE KONIEC

Już leże na dnie,już nie mam siły,

Każdy kolejny dzień jest bardziej niemiły,

Każdy kolejny dzień przynosi nowe problemy,

To całe życie to gówno! Bez ściemy.

Mam dość tego,sił już mi brakuje,

Wszystko,to całe bagno mnie denerwuje,

Każdy coś chce,coś ciągle im nie pasuje,

Moje serce momentami coraz bardziej kuję.

Może to już mój koniec nadchodzi?

Może tylko śmierć za nos mnie wodzi?

Nie wiem tego,chyba nikt tego nie wie?

No może ten co jest u góry w niebie.

U mnie już prawie trzydziestka na karku,

Siedzę na ławce w tym zielonym parku,

Siedzę i myślę o tym wszystkim,

O tym całym moim życiu bliskim.

Zadaje sobie jedno pytanie często,

Śmierć i życie mieszają się w mojej głowie gęsto,

Jak myślisz? Jak to widzisz? Powiedz!

Czy to mój koniec? Czy jeszcze nie koniec?

( P.82 )

DZIEŃ ŚMIERCI

                                                                           DZIEŃ ŚMIERCI

Cień rzuca czarną chmurę na ziemię,

To początek końca,nadchodzi złe plemię,

Ciemność się pojawia,słońce umiera,

Hera kusi kolejnego frajera,

Życie odchodzi gdzieś tam daleko,

Śmierć zamyka nad nami swoje wieko,

Odsłania swoje mroczne i straszne oblicze,

Wszędzie martwe ciała,nawet ich nie zliczę.

Krew płynie zamiast wody,

Główny kolor to czerwony,

Niema kary bez winy,

Dostojewski to przewidział,to nie kpiny,

Szansy nie będzie,nawet tej ostatniej,

Nie pomoże nawet widok duszy bratniej,

To istny chaos,koniec wszystkiego,

Nie spotka cię tu już nic dobrego.

Końcówka życia to zła początek,

Nic tu nie da nawet twój wielki majątek,

To jak taniec z pieprzonym diabłem,

Nic mi nie pomoże,już upadłem.

( P.82 )

POLSKA

                                                                                  POLSKA

Witam cię w kraju białego orła,

Honor i odwaga płynie z tego godła,

Polska biało-czerwona,moja ojczyzna,

Tu każda ulica to jakaś blizna,

Każdy kawałek tej ziemi jest nasączony krwią,

Chociaż nie mało tu takich co z tego drwią,

Kocham tą Polskę,wiem co to miłość,

Ich główną cecha to pazerność i chciwość.

Jestem polakiem z krwi i kości,

Mam dość wszechobecnej podłości,

Żyje tu już trochę więc wiem coś o tym,

O tym banknocie zwanym złotym,

Tu tylko to się liczy,

Pośród tej całej dziczy,

Jestem z Polski,reprezentuje ją godnie,

Co ty mówisz? Że to nie modnie?

Powiem ci jedno? Lepiej to przemilczę,

Dla mnie Polska to jak braterstwo wilcze,

Dla mnie to wszystko i jeszcze więcej,

Nie zdradzę jej,raczej zginę prędzej,

Wojna,śmierć te rzeczy tu się działy,

To dla tych wszystkich w koronie orzeł biały.

( P.82 )

WCZORAJ I DZIŚ

                                                                             WCZORAJ I DZIŚ

Tu gdzie moje myśli się piętrzą,

Tu gdzie wściekłe psy ciągle węszą,

My mieliśmy być sprawą pierwszą,

Miałaś być tą najważniejszą,

To wszystko tkwi we mnie ciągle,

Czuje się winny,czuje się podle,

Zostałem trafiony kiedyś w serce prosto,

Krwawię,krew płynie mocno,

Miłość w to słowo ciągle wierzę,

Pisze prawdziwe słowa na papierze,

Nienawiść z miłością ciągle tańczy razem,

Te wersy moim osobistym przekazem.

Tempo życia rośnie,miłość we mnie płonie,

Kilka lat minęło,mimo to nadal pocą się dłonie,

Ty…,twoje imię jest moje,

A czy moje imię jest jeszcze twoje?

Jestem tu gdzie byłem,gdzie się urodziłem,

Ciebie niema…,bezpowrotnie cię straciłem.

Myślę często więc pisze to tylko nie wiem po co,

Serce walczy z głową każdą samotną nocą,

Żyje ale męczy mnie to strasznie,

Moje serce coraz słabiej płonie,gaśnie… .

( P.82 )

ONA 2

                                                                           ONA 2

Twoje oczy błękitne jak niebo w lecie,

Zawsze marzyłem o takiej kobiecie,

Brwi czarne,nad oczami półkuliste,

Gdy cie widzę,życie przestaje być mgliste,

Poliki gładkie,lekko się rumienią,

Patrzysz na mnie,me ciało okrywa się czerwienią,

Twój nosek malutki,a usta bardzo czerwone,

Taka jak ty to idealny materiał na moją żonę.

Włosy bardzo długie,czarne jak noc,

Jak na nie patrzę,czuje moc,

Dłonie śliczne,delikatne i miękkie,

Mam chęć całować je namiętnie,

Dalej kolejna część twojego ciała,zjeżdzam w dół,

Jest duży,jędrny,to twój biust,

Potem jest brzuszek i te nogi zgrabne,

Takie długie jak sarna,takie powabne.

Jesteś piękna,jesteś moim ideałem,

Chociaż tak na prawdę jeszcze cie nie spotkałem.

( P82 )

ŻYCIE TO DROGA

                                                                    ŻYCIE TO DROGA

Patrzę na to wszystko z daleka,

Na to na co każdy narzeka,

O tym miejscu zapomniał chyba Bóg,

Ile ludzi,tyle rozwiązań,tyle dróg,

Każdy ma swoje zdanie,

To nie znaczy że to dobre rozwiązanie,

Musisz mieć jakiś cel,każdy ma,

Bez celu spadniesz,dotkniesz dna.

Idź,ciągle idź do przodu,

Nie zatrzymuj się i nie oglądaj bez powodu,

Cel to życie,życie to niekończąca się opowieść,

Musisz tworzyć ją,tam znajdziesz odpowiedz,

Każdy nowy dzień to kolejna życia strona,

Czasem sukces,a czasem z cierni korona,

Do przodu biegnij byle nie  za szybko,

Bo stracisz w mgnieniu oka wszystko.

Droga jest śliska,bardzo długa i ciężka,

Wygrana albo przegrana? Całkowita klęska,

Jakoś musisz wygrać,iść ciągle na oriencie,

Nie dać się,uważać na każde potknięcie.

( P82 )