Blog Archives

POWRÓT DOBRA

                                                         POWRÓT DOBRA

Myśli wypełniają moją głowę,

Stare zamieniają się na nowe,

Odcinają dopływ krwi do serca na chwilę,

Emocje tłoczą się,dają mi siłę,

Impuls daje sygnał do mózgu,

Mój język oczyszcza się z bluzgów,

Instynkt się budzi,dobro nadchodzi,

Na nowo we mnie się rodzi,

W uszach słyszę ciche szepty,

To dobro pochłania mnie bez reszty.

( P.82 )

UCZUCIE EMOCJI

                                     UCZUCIE  EMOCJI

Noc wstaje,znudziła się snem,

Oddycha mrokiem,jak ja tchem,

Otula czernią,świeci ciemnością,

Pozbawia złudzeń,żegna się z miłością,

Dorzuca szczypte zła do dobra,

Rodzi się z tego kolejna nienawiści forma,

Wbija się w nas,płynie wraz z krwią,

Demony nocy z nas sobie drwią,

Oplatają nas złymi uczuciami,

Nad ranem budzimy się skąpani emocjami.

( P.82 )

SŁOŃCE

                                                    SŁOŃCE

Gorące promienie słońca atakują ziemię,

Dla nie których małe to ma znaczenie,

Dla nielicznych one są życiem,

Dla umierającego ostatnim serca biciem,

Dzień,słońce wysoko na niebie,

Życie smakuje inaczej bez ciebie,

Nie wiem,nikt chyba tego nie wie,

Ile będzie nam świecić na niebie,

Może to już ostatnie dni twoje,

Nie! to tylko moje paranoje.

( P.82 )

DEMONY

                                                     DEMONY

Nadciągają gdy ciemnośc narasta,

Gdy mój pokój pozbawiony jest światła,

Gaśnie życie,budzi się śmierć,

Do żył wpływa zabójcza rtęć,

Atakują zkumulowaną siłą,

Wszystkim wokół robi się niemiło,

Opanowują ziemie krok po kroku,

Wyłaniają się powoli z mroku,

Łapią i ciągną ludzi do bram piekieł,

Zamykają tam wszystkich cierpienia wiekiem.

( P.82 )

MOŻE…

                                                   MOŻE…

Może to życie jest za krótkie,

Może nie wszyscy powinni pić wódkę,

Może trudno odnaleść miłość w nienawiści,

Może ktoś kocha,ale finansowe korzyści,

Może są dwie takie same osoby na tym świecie,

Może nie wolno zaufać nigdy żadnej kobiecie,

Może ktoś być normalny a zarazem głupi,

Może nie każdy alkoholik musi się upić,

Może prawda wreście wygra z kłamstwem,

Może ludzie nie będą kojarzeni z chamstwem,

Może ten świat jest już bliski końca,

Może dziś widzę ostatni promień słońca.

( P.82 )

NIENAWIŚĆ 2

                                               NIENAWIŚĆ 2

Piętrzy się jak woda podczas powodzi,

Rodzi się w złości i do nas przychodzi,

Jest wyrazem bólu bezsilności,

Zabija wszystko,nawet resztki miłości,

Musisz zabić ją bo inaczej przegrasz,

Nie ryzykujesz,nie żyjesz,nie grasz,

Nienawiść,o niej mówię,

Sam czasem się w niej gubię,

Nie będę kłamał,parę osób też nie na widzę,

Dłonie w pieści mi się zaciskają jak ich widzę,

Ciężko to uczucie pokonać czasami,

Gdy los wali nam prawdą między oczami,

Nie na widzę nie na widzieć ale to robię,

Gdy życie się skończy pochowam ją w grobie.

( P.82 )

NOC 2

                                                                  NOC 2

Błysk pioruna zabił nocną ciszę,

Jest trzecia w nocy,znowu piszę,

Pownienem już spać ale nie mogę,

Nie mam  takiej mocy,nie jestem Bogiem,

Nie wiem czy on istnieje,

Z czasem tracę nadzieje,

Noc,ciemność,zło czarne,

Los strzela mi rzuty karne,

Porażka zbliża się wielkimi krokami,

Muszę pogodzić się z kolejnymi stratami,

Już zamykają mi się oczy,

Kładę się,noc dalej się toczy.

( P.82 )

TRZECIA BITWA-EPIZOD 3

                                    TRZECIA BITWA-EPIZOD 3 

Koniec zbliża się wielkimi krokami,

zasłużyłem na to,grzeszyłem latami,

Moja dusza odrywa się od ciała,

Odchodzi gdzieś,umysł przestaje działać,

W podświadomości widzę dwie drogi,

Chcę iść w prawo,ale nie ruszają się nogi,

Zmieniam kierunek,próbuje iśc w lewo,

Nogi mnie tam niosą,uderzam w drzewo,

Upadam,dwa demony mnie łapią

Wleką mnie i głośno przy tym sapią,

Czuję strach,czuję powiew ciepła,

Już rozumiem,wląką mnie do piekła.

( P.82 )

TRZECIA BITWA-EPIZOD 2

                                      TRZECIA BITWA-EPIZOD 2 

Tylko ciemność,zero jasności,

Moja przyszłość wraca do przeszłości,

Przed oczami film z całego mojego życia leci,

To chyba koniec życia,początek śmierci,

Oczy zamknięte,ale tak na prawdę otwarte,

Jeszcze żyję? może moje życie już jest martwe,

Prawdopodobnie przegrałem całą wojnę,

Moje powieki zamykają się,drżą spokojnie,

To już chyba koniec,zbliża się meta,

Wybrałem drogę,ale to chyba nie ta.

( P.82 )

TRZECIA BITWA-EPIZOD 1

                              TRZECIA BITWA-EPIZOD 1

Leże,chyba śpię,

W ciemności tkwie,

Nie wiem czy to sen czy jawa,

Do mego ciała dopada czarna zjawa,

Może to nie zjawa? Może to śmierć,

Przyszła po mnie,ma na mnie chęć,

Atakuje,słyszę jej śmiech,

Za co to? za jaki grzech?

Próbuje wstać,uciec gdzieś,

Chciałbym teraz nóż mieć,

Jest czarna jak noc bez gwiazd,

Jak ciemne ulice wielu miast,

Widzę jej zęby,są czerwone od krwi,

Chce mi je w szyje wbić,

Trace przytomność,przed oczami czerń,

Niczym nieprzewidywalny sen,wędruje w niej.

( P.82 )

SAMOTNOŚĆ PO ZMROKU

                                SAMOTNOŚĆ PO ZMROKU

Kolejny raz ciemność przykryła miasto,

Noc,pierwsza trzydzieści,znasz to?

Bezsenność a raczej samotność po zmroku,

Jestem sam chociaż żyję w pełnym tłoku,

Biegam wzrokiem po całym pokoju,

Szukam punktu zaczepienia,szukam spokoju,

Mimo ciemności widzę biały sufit,

Leże i patrzę,nie mogę się ruszyć

W bezsenną noc czas płynie wolniej,

Samotność doskwiera jednak mocniej.

( P.82 )

DRUGA BITWA

                                                       DRUGA BITWA

Czerwona kropla spadła na podłogę,

Stoje w miejscu,ruszyć się nie mogę,

Po czole krew spływa,

Ktoś zadał mi cios chyba?

Próbuje iść ale nogi mam bezwładne,

Patrzę w okno,życiu spojrzenia kradnę,

Chwieję się,czuje że zaraz upadne,

Pogrąże się do końca i będe na dnie,

Kto to? Kto mi zadał ten cios?

Staram się krzyknąć,ale trace głos,

Słyszę śmiech,diabeł odcina mi tlen,

Oczy zamykają się,uciekam w śmiertelny sen.

( P.82 )

PIERWSZ BITWA

                                                     PIERWSZ BITWA

Przenikliwy mrok zajrzał mi w oczy,

Zło wbiło kły w ciało,krew się sączy,

Upadłem na ziemie,straciłem wzrok,

Śmierć była już o mały krok,

Leżałem tak,długo w kałuży gęstej krwi,

Grymasy bólu na twarzy,trzęsły się brwi,

Minęło trochę czasu,straciłem dużo sił,

W moim sercu diabeł przez chwilę tkwił,

Wygrał bitwe z Bogiem,porażka ma,

Wojna się nie kończy,ona nadal trwa.

( P.82 )

TO TYLKO CHWILA,JEDEN MOMENT

                              TO TYLKO CHWILA,JEDEN MOMENT

Czas życia mija bezpowrotnie,

Ucieka jak kolory na fotce,

Nie wraca,nie cofa się do tyłu,

Łapię chwile,nie oddaje ich już,

Życie,krótkie i szybkie,to tylko chwila,

Startujemy a za moment meta mija,

Rodzimy się by umrzeć,

Umieramy by żyć,

Dziwne troche,ale już jest tak,

W oczach życia widać przed śmiercią strach,

Serce umiera,kończy swój bieg,

Gdy każdy z nas osiągnie końcowy wiek,

Jak strzał z bliska w tył głowy,

Jak ucięcie języka,koniec mowy.

(P.82)

ZATRUCI

                                                   ZATRUCI

Czasami myślę że ten świat jest martwy,

Że nikt nie chcę mi rzucić tratwy,

Że wszyscy pragną mojej śmierci,

To właśnie często jest tematem moich wierszy,

Wydaje to się czasem tak realne,

Już sam nie wiem co jest wirtualne,

Każdy każdemu źle życzy za plecami,

Gdyby mogli to by zabili mnie gołymi rękami,

Ich szydercze uśmiechy i spojrzenia,

Nie robią już na mnie wrażenia,

Dwulicowość,najpopularniejsza z chorób,

Gdy mija północ zaczyna się nowa doba,

To wszystko chore jest,ten cały świat,

Całe to życie to jakiś zatruty kwiat.

( P.82 )

DZIWNY SEN

                                               DZIWNY SEN

Ciemna noc,ja śpię,

Tonę w głębokim śnie,

To rozgrywa się w mojej podświadomości,

Bez żadnej miłości czy złości,

Widzę niebieskie niebo,

Jestem bardzo blisko niego,

Dotykam nieba lecz nie czuje,

Czuję że krew w żyłach mi pulsuje,

Sen dalej mocno mnie trzyma,

Nie pozwolę żeby go ktoś zatrzymał,

Lecę wysoko w chmurach,

Nagle widzę błysk pioruna,

Wszystko zmienia się w jednym momencie,

Jakby ktoś wypowiedział tajemnicze zaklęcie,

Zrywa się silny wiatr i unosi mnie ponad chmury,

Oddech mam szybszy,gonią mnie czarne dziury,

Oglądam się,są coraz bliżej,

Spadam w dół,niżej i niżej,

Doganiają mnie,słyszę szepty w uchu,

Budzę się spocony,i tak leżę bez ruchu.

( P.82 )

 

 

DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 3

                              DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 3

Nie śpię więc myślę,myślę więc piszę,

Półmrok w pokoju,w uszach słyszę ciszę,

Patrzę na zmianę,w okno i na kartkę,

Kocham to pisanie tak jak własną matkę,

Nie da się usłyszeć ciszy? Ja ją słyszę bardzo dobrze,

Nad każdym słowem myślę,układam te wersy mądrze,

Długopis gorący,aż płonie mi w dłoni,

Muszę pisać dalej bo noc znowu dzień goni,

Myśli znowu przelewam,białą kartkę zapełniam,

Nocami nie śpię,ale swe marzenia o pisaniu spełniam,

Te kilkanaście wersów,ponad setka słów,

Nie pisz bezmyślnych zdań,tylko szczerą prawdę mów,

Noc mi pomaga,napędza w tym pisaniu,

Właśnie teraz o tym czytasz w kolejnym zdaniu,

Długopis jest dla mnie jak dla żołnierza karabin,

Jak mi go zabierzesz to od razu mnie zabij!

( P.82 )

DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 2

                                   DŁUGOPIS W DŁONI TRZYMAM 2

Dłoń ściska długopis coraz mocniej,

Nie mogę go oderwać już od niej,

Litery wysypują się z mojej głowy,

Powstaje kolejny wers nowy,

Ja bez długopisu już nawet piszę,

Odpycham od siebie tą głuchą ciszę,

Nie umiem przestać myśleć i pisać,

Po tych zapisanych kartkach to widać.

Łączę te litery w poukładaną całość,

Dzięki pisaniu zabijam w sobie złość,

Nie zatrzymasz mnie,weź daj sobie spokój,

W moich wersach główne przesłanie to pokój,

Mój długopis ciągle piszę,nieprzerwanie,

Litery,sylaby,rymy,wiersze,czekaj na nie,

Czasem myślę gdy spać nie mogę ciemną nocą,

To długopis i kartka jest moją największą mocą.

( P.82 )

DROGA 3

                                                                 DROGA 3

Jestem tu a ty tam,

Czuję się całkiem sam,

Serce płaczę,serce cierpi,

Weź z tego nie kpij,

Już wiem że życie bez miłości nie istnieje,

Już wiem że wiatr słabym w oczy wieje,

Tak to jest trudna droga,

Ale nią na pewno dojdziesz do Boga,

Nie słucham tych co temu przeczą,

Zaprzeczają nawet własnym rzeczą,

Musisz iść za głosem serca,

Wejść do własnego wnętrza,

Droga jest długa i kręta,

Uważaj na ostrych zakrętach,

Póki mam nadzieje to wierzę,

Dlatego piszę to na papierze.

( P.82 )

KONIEC 2

                                                              KONIEC 2

Wir codzienności wchłania mnie w beznadziejność,

Patrzę za siebie,widzę tylko ciemność,

Patrzę przed siebie,to samo widzę,

Jak bym grał w najniższej lidze,

Życie,realna gra w którą każdy grać musi,

Ryzykuje bo diabeł ciągle mnie kusi,

Zimny powiew wiatru ciemności,

Uderza wprost do serca mego,

Wieje mocniej,to już wichura,

Na niebie płynie potężna czarna chmura,

Z każdej strony słychać ludzkie wycie,

To mrok kończący nasze życie.

( P.82 )