SNY
Wieczór,otchłań między dniem a nocą,
Sny cicho płyną,powoli nadchodzą,
Bezsenne myśli się w mojej głowie rodzą,
Znowu niepotrzebny mętlik we mnie tworzą,
Już późno,już dawno po północy,
Mam chęć krzyknąć głośno: Pomocy!
To bez sensu,to nie da nic,
To nie przywróci snu,nie pozwoli śnić.
( P.82 )