Archive for » 8 września, 2012«

BEZSENNOŚĆ

                                                                          BEZSENNOŚĆ

Ta bezsenność mnie dobija,znowu to samo,

Już po północy,a ja leże nieruchomo,

Ciemność mnie otacza z każdej strony,

Mój wzrok wpatrzony w ten sam punkt,

Na suficie już od dobrych paru minut,

W głowie puste myśli płyną,

W uszach słyszę własny puls,

Serce bije jakby szybciej i mocniej,

Znowu nie dam rady zasnąć…,

Wstaje,już po trzeciej,patrzę w okno,

Nic nie słychać,wszędzie ciemność i cisza,

Tylko wiatr cicho jęczy między blokami.

Wrzucam płytę,z głośników wydobywa się,

Dobry bit i mocny bas,siadam na fotelu i znów,

Wpatruje się w ten sam punkt na suficie,

Co kilkadziesiąt minut temu.

Czuje że moje oczy robią się coraz mniejsze,

Powieki coraz bardziej ciężkie.

Wreście uciekam w krainę snów,

Zaraz odpłynę,zaraz usnę,chyba… .

( P.82 )

ONA

                                                                                ON A

To ona,ta która w snach do mnie przychodzi,

Każdej ciemnej i długiej nocy.

Choć me oczy są zamknięte to wyrażnie ją widzę,

Pewnie spytasz jak wygląda?

Pięknie,jak słońce na błękitnym niebie,

Które rozpala moje serce do czerwoności.

To ona,chodzący ideał kobiety,

To bardzo dziwne uczucie które wraca co noc,

Zamykasz powieki-pojawia się,

Otwierasz-znika… .

Chciałbym żeby ten sen się nigdy nie kończył,

Chce aby trwał non stop,nie chce się budzić.

Przed oczami mam jej obraz,widzę ją wtedy,

Ona uśmiecha się,jej uśmiech mnie uspokaja,

Łagodzi wszystkie nerwy,zmienia mnie na lepsze,

Nie chce wstawać,zrozum to!

Chce spać do samego końca,rozumiesz?

 

P.S. „Ten wiersz dedykuje kobiecie o której nie umiem zapomnieć”

( P.82 )

MIŁOŚĆ

                                                                          MIŁOŚĆ

Myślisz że istnieje miłość?

Na pewno istnieje tylko czy szczera?

Może i tak,ale nie z dwóch stron chyba…,

Znasz to uczucie gdy serce mocno wali?

Gdy dłonie się pocą,jak na nią patrzysz?

Gdy wzroku od niej nie możesz oderwać,

Jak jej głos jest kojącą muzyką dla twych uszu.

Mógł byś na nią patrzeć i słuchać bez końca,

To właśnie miłość tak działa,

Raz atakuje powoli,

A innym razem nagle uderza w serce.

Raz jest od kołyski do grobowej deski,

A raz wypala się już na starcie.

Jedna miłość trwa do końca,

Nawet śmierć jej nie rozłączy,

Ale pod jednym warunkiem,

Musi być szczera a przede wszystkim prawdziwa.

( P.82 )

CZASEM…

                                                                                CZASEM…

Tak siedzę w domu,a za oknem moknie Warszawa,

Czasem myślę że tego wszystkiego nie poukładam,

Czasem mam jazdę by rzucić to wszystko,

Spakować walizki i jechać daleko,nie blisko,

Czasem to wszystko jest jak zły sen,

Tylko zawiść,zazdrość,kłamstwo zamiast świeży tlen,

Czasem łudzę się jeszcze,sam nie wiem czemu,

I tak nie rozwiążę tego problemu.

Gdy tak o tym myślę,to myśli mam dziwne,

Patrze na ludzi,ich twarze są bardzo naiwne,

Czasem nie rozumiem ludzkiej głupoty,

Mówią o mnie pijak? A sami mają te kłopoty.

Czasem przeliczam litry na godziny,

Czasem mam dosyć własnej rodziny,

„Czasem” to słowo ma podwójne znaczenie,

Czasem to jest mocne uderzenie,

Czasem to wraca jak niespełnione marzenie,

Ale nie spełni się,bo wygrywa przeznaczenie.

( P.82 )