Archive for » 2 listopada, 2012«

TYLKO ŚMIERĆ JEST PEWNA

                                                                             TYLKO ŚMIERĆ JEST PEWNA

Myślisz czasem o śmierci? Bo ja tak,

Zastanawiam się jak jest tam,

Lepiej czy gorzej po tamtej stronie?

Dowiem się tego pewnie po swoim zgonie.

Śmierć zabierze mnie w otchłań czerni,

To jest pewne jak korona z cierni,

Nic nie trwa wiecznie,nawet życie,

Każdy będzie musiał spocząć na szczycie.

Gdy stanie serce i krew zastygnie w żyłach,

Gdy nie dasz rady ustać o własnych siłach,

Wtedy twa dusza na zawsze odpłynie,

Do nieba? Piekła? Gdzieś tam przeminie.

Na każdego ten moment nadejdzie,

Jednego zaskoczy wcześniej,a drugiego póżniej zabierze,

Ale o nikim nigdy na pewno nie zapomni,

A jak nie wierzysz,to kiedyś moje słowa wspomnisz.

( P.82 )

ŚMIERĆ

                                                                                     ŚMIERĆ

Powoli nadciąga tego życia kres,

Czuje w sobie coraz większy stres,

Gdy serce uderzy ostatni raz,

Wiem dobrze że nadejdzie taki czas,

W ciemnościach zginie moje ciało gdzieś,

Jestem jeszcze tu ale odejść mam chęć,

Śmierć czy życie? Wybór niby prosty jest,

Ty wybierasz życie,a ja wole śmierć.

Idę przed siebie,czarna noc mnie otacza,

Czuje chłód w dół nagle się staczam,

Dostaje mocny cios,krew z rany płynie,

Zimne ostrze czuje,zaraz życie we mnie zginie.

Serce bije coraz słabiej powieki już zamknięte,

Śmierć się zbliża,jest już za zakrętem,

Już nic nie mówię,tylko ból w sercu czuje,

Uderza śmierć i ostatecznie mnie atakuje,

To już koniec tego życia dalej niema chyba nic,

Mam dość tego życia,nie chce już żyć.

( P.82 )

SAM

                                                                                                  SAM

To już kolejny rok jak jestem sam,

Tak na prawdę tylko siebie tu mam,

Liczę na siebie,a nie na kogoś innego,

Ten świat pokazał mi wiele dziwnego,

Chore pomysły w chorej głowie,

Teraz o tym coś ci opowiem.

Nie które kobiety bawią się uczuciami,

Nie nazwałbym ich nawet kobietami,

Ładnie wyglądają ale tylko na zewnątrz,

A zepsute i podłe są wewnątrz.

Wole iść sam,nawet do samego końca,

Nawet gdy bym miał już nigdy nie zobaczyć promieni słońca,

Jestem sam,serce mam zimne jak śnieg w zimie,

Nie wiem czy ten stan kiedykolwiek minie,

Samotność to cholerne uczucie,przytłacza ,

Wszystko cie dołuje,i znowu rozpaczasz… ,

Nie dajesz rady,emocje się gotują,

Jak ptaki które na zimę odlatują,

Wybrałem samotność,mam puste serce,

Nie chce powtarzać tych samych błędów więcej… .

( P.82 )

WALCZĘ I… PRZEGRYWAM

                                                                              WALCZĘ I… PRZEGRYWAM

Jest mi żle,czuje się żle,

Znikam gdzieś w gęstej mgle,

Zbliża się koniec wielkim krokiem,

Moje serce osłania się mrokiem,

Czuje dziwny ból,on ma na imię śmierć,

W moich żyłach zamiast krwi płynie rtęć,

Płynie i zmierza ku sercu coraz szybciej,

Nie wiem czy z tej sytuacji jest jeszcze wyjście,

Niema już ratunku,to zabija mnie,

Wszystko wiruje,noc miesza się z dniem,

Słońca niema w ogóle,idzie nocna zagłada,

To śmiertelne konsekwencje dla mnie zapowiada,

Najpierw się rodzisz,a potem umierasz,

Nie wygrasz ze śmiercią,rady jej nie dasz,

Koniec jest bliski,chociaż życie we mnie jeszcze się tli,

Walczysz czy przegrywasz? Ja utonę we własnej krwi.

( P.82 )

SAMOTNOŚĆ 2

                                                                                    SAMOTNOŚĆ 2

Jak gasnące światło na końcu czarnego tunelu,

Czuje się tak jakby brakowało mi tlenu,

Nie umiem się z tego wydostać,

Czy to koniec mojego życia? Czy tak ma już zostać?

Ja tu sam a ty z nim tam,

Nie wiem,może i jestem cham,

W sercu dziwne uczucie czuje,

To boli i mocno kuje,

Samotny jestem jak biały żagiel na morzu,

Jak cienki włos na ostrym noża ostrzu,

Już umieram,chociaż nadal żyje,

Czy moje serce jeszcze kiedyś ożyje?

Krew ciągle przez moje ciało płynie,

Mam nadzieje że samotność we mnie zginie,

Mam dość jej,ona mnie dołuje,

Może to jakaś kara? Pewnie to odchoruje.

Muszę pewnie być sam,tak ma już być,

Z każdym dniem coraz mniej chce mi się żyć.

( P.82 )

SAM NA PRZECIW

                                                                                       SAM NA PRZECIW
Świat się zmienia,a ja razem z nim,

Czasem nie myślę,nie wiem kto jest kim,

Wiem że ten cały świat jest chory,

Ciągle tylko pieniądze,kłamstwo i pozory,

Ciągle hajsu wszyscy pragną,

Przez to wpadają w to bagno,

Mają nadzieje że im się jeszcze uda,

Nic bardziej mylnego,to pewna zguba.

Głos z serca mówi mi „nie wierz im”!

Ja tego głosu słucham więc nie ufam im,

Myśl w moim sercu się tworzy,serce ją rodzi,

Potem do głowy trafia,i o to w tym chodzi,

Na zewnątrz przez usta wypływa,

Nikt mnie nie słucha,tak bywa,

Dla nich zawsze jest lepsze swoje niż cudze,

Dla nich jest lepsze życie w obłudzie.

Choć racje w pewnych sprawach mam,

Nie przyznają mi jej,jestem z tym sam,

Sam muszę iść z tym przed siebie,

I nie ważne jak skończę,w piekle czy w niebie,

Ich słowa,czyny i sposób bycia to istna fikcja,

Nie przyznać im racji to moja misja.

( P.82 )

 

OSTATNI RAZ-POCZĄTEK ŚMIERCI

                                                                             OSTATNI RAZ-POCZĄTEK ŚMIERCI

Ostatni raz powoli nadchodzi,

Wiem,muszę się z tym pogodzić,

To jeszcze nie dziś mam nadzieje,

Śmierć? Tego już nie zmienię.

Myślę ile czasu jeszcze mi zostało,

Dużo? Czy już bardzo mało?

Tego niestety nie wiem,nikt nie wie,

Ostatni oddech,potem będę już w niebie,

Niebie? Raczej w piekle,

Za dużo grzechów we mnie.

Ilu ludzi wspomożesz,

Tylu stanie nad twym grobem,

Ostatnie spojrzenie w stronę matki,

Ostatni widok chłopaków z klatki,

Całe życie przez moją głowę przelatuje,

Śmiech,łzy,zwycięstwa i porażki… ,

Ostatni raz to początek śmierci,

… Ty na zawsze w mojej pamięci.

( P.82 )