Archive for » 10 listopada, 2012«

WIARA

                                                                                     WIARA

Na wiarę spokojnie czekałem,

Tak na prawdę zawsze w sercu ją miałem,

Z czasem coraz więcej jej zdobywałem,

I nadal zdobywam.

Wiarę mam dlatego to pisze,

Wierze w siebie bowiem kocham życie,

Ciągle w dobrych ludzi wierze,

I nie pisze tego tylko na papierze.

Wierze w tego koleżkę co powinęła mu się noga,

Na pewno kiedyś jeszcze spotka go dobra droga,

Choć nie jestem święty,to wierze w Boga,

Lecz w kościele dawno już nie stanęła moja noga,

Wiara trzyma mnie przy życiu,mimo że pod prąd ciągle,

Jednak bagaż doświadczeń z dnia na dzień bardziej rośnie,

Więc nie trać wiary nigdy człowieku,

Zawsze ją miej,nie oddaj nikomu,

Bo gdy ją stracisz,zobaczysz co to jest bieda,

Alkohol,feta,dalej skok z piętra,

Przestań! To jest do ogarnięcia,

Przeżyć tu,to jak przetrwać wojnę,

Wierze że dam rade,bo mam wiarę.

( P.82 )

MAM TEGO DOSYĆ

                                                                             MAM TEGO DOSYĆ

Czemu ciągle kłamią?

Czemu mają nas za gorszych?

My to ci źli?

Niby oni są lepsi?

Niema ludzi idealnych,

Każdy popełnia błędy,

Czym oni się kierują?

Myślisz że mają sumienia?

Nawet jak mają,to gryzą ich co noc.

Mam ich dosyć! Ty też?

Weź im to powiedz!

Wykrzycz im to w twarz!

Dosyć mam tego syfu i kłamstwa,

Dosyć tego wyścigu szczurów,

Dosyć tego sztucznego uśmiechu,

Dosyć ciągłego pieprzenia że jest dobrze,

Tego kamuflażu i udawania,

Tej ciągłej szopki<

Mam dosyć patrzenia na ich mordy,

Od tylu lat te same ryje,

Aż rzygać się chcę,

Mam tego dosyć!!!

( P.82 )

PARK (MÓJ DRUGI DOM)

                                                                              PARK (MÓJ DRUGI DOM)

Park,kawałek zielonej przestrzeni w tej betonowej dżungli,

Trochę świeżego tlenu dla moich płuc,

Chwila spokoju i ciszy w tym mieście pojebanych spraw,

Kilkadziesiąt ławek,ścieżek i setki drzew,

Wiosną zielonych a zimą przykrytych białym śniegiem,

To taki ewenement,coś unikalnego i niepowtarzalnego,

Ten park uspokaja moje nerwy,

Jest jak drugi dom(tylko że bardziej spokojniejszy),

Ta zielona ławka,ta sama non stop,obok stawu,

I te kaczki,wciąż głodne które znają mnie już na pamięć.

Ciężko zliczyć te wszystkie długie godziny,

Dni i noce,te smutne i te wesołe,

Spędzone w tym parku na tej ławce,

To są bezcenne chwile które mam ukryte w sercu,

Nikt mi ich nie zabierze,

One zostaną tam na zawsze… do końca.

( P.82 )

MÓWIĄ…

                                                                                MÓWIĄ…

Mówią że pieniądze szczęścia nie dają,

Tak mówią ci co je mają,

Mówią że złodziej nie okradnie złodzieja,

Chociaż nie jadł cały dzień i wie jak,

Mówią że zdrajcy budzą się co noc,

Nie mogą zasnąć tak jest już ponoć,

Mówią że prawdziwych rozpoznasz po oczach,

Zanim komuś zaufasz lepiej w nie popatrz.

Mówią że jak sobie pościelesz tak się wyśpisz,

Sprawdź te słowa zanim je wykpisz,

Mówią że hajs to największa szmata,

Uważaj na nią,bo wpadniesz pod topór kata.

Mówią że kobietom się nie ufa,

Potwierdzam,prawie każda kobieta to suka,

Mówią że miłość to uczucie jest najważniejsze,

Dziś już wiem że nienawiści w człowieku może zgromadzić się więcej.

( P.82 )

TO TU…

                                                                                            TO TU…

To tu nie wolno sił tracić,

Kolejny rok,ale mam  tu jeszcze swoich braci,

To tu na ulicach towar to standard,

Dzieciaki wpadają do tego bagna,

To tu gdy dajesz słowo,to dawaj słowo,

Płyń człowieku tak byś nie utonął,

To tu moje życie mija się z fartem,

Nie odejdę od stołu póki w ręku mam kartę,

To tu na tych ulicach nadzieja znika,

Weź lepiej nie zadawaj pytań,

To tu niektórzy mówią że jestem dobrym człowiekiem,

Bo jestem,chociaż różne doświadczenia idą z wiekiem.

To tu dzień zagłady się zbliża,

Nie wiem jaki tego będzie finał,

To tu miasto ciągle nas wspiera,

Nigdy nie złamię tego nakazu milczenia,

To tu widać jak na dłoni że nic się nie zmienia,

Jest jak jest,i nie mi to oceniać.

( P.82 )

 

CZY WIESZ JAK TO JEST BYĆ NA DNIE?

                                                                         CZY WIESZ JAK TO JEST BYĆ NA DNIE?

Wiem jak to jest być na dnie,

I nie są to żadne brednie,

Finansowy problem i musisz znowu pościć,

Dieta z kości na ości,

Dobrze pamiętam tak było za dziecka,

W domu prawie codziennie jakaś draka.

Choć prawie już tonę to brzytwy się nie chwycę,

Nie jestem idiotą,wciąż kocham życie,

Alkohol i dragi niszczą to proste,

Musisz ogarnąć ten temat bo skończysz pod dworcem.

Niektórzy nie dali rady,lepiej to przemilczę,

Co roku tu za nich pale znicze,

Za dużo chcieli i odnieśli ale same straty,

Ulica ich rozliczyła bez bonifikaty.

Stoisz? Tak na prawdę to leżysz,

Ci co przechodzą,chcą cie w łeb uderzyć,

Musisz mieć w chuj odpowiednio silnej woli,

By się podnieść z tej niewoli,

Próbuje się od dna odbić,by po chwili znów na nie spaść,

Tu jest tak,raz biedy smak,a raz pieniądza blask.

Nic tu mnie już nie trzyma,nawet odrobina miłości,

Nie mam nic do stracenia oprócz niepewności.

( P.82 )